The Marble Mountains – Da Nang – Part 1

Aga standing on a stone staircase, illuminated by candles and decorated with colorful statues

The Marble Mountains – Da Nang

[EN/PL] On our last day in Central Vietnam we had three places left to visit, all in the vicinity of Da Nang. As our plane back Hanoi was leaving in the evening, we figured that if we leave Hoi An around noon, we’ll have just enough time to visit all three – The Marble Mountains, the Linh Ung Pagoda with the famous Lady Buddha statue and the Monkey Pass on Son Tra peninsula.

We had a lot of luggage, so the only option for us to make this trip happen was to hire a car with a driver. Our host in Hoi An, Mr. Tri of Moon’s Homestay, arranged it for us for only 40 USD.

Entry tickets

Our first stop were the Marble Mountains. Our car stopped right next to the entrance, where we had to make our first choice – climb the mountain on foot, or use a convenient elevator for just 15.000 VND per person (0.75 USD) extra. As the heat was unbelievable (34 C), we’ve decided to save our strengths for the rest of the day and use the elevator.

There was no queue at all to the ticket office, so minutes later we got our entrance and elevator tickets (30.000 VND per person). As a free bonus, we were handed a map of the mountain with English labels and a set of postcards :). Before going up, we asked the lady at the ticket office if we are required to change our clothes, but we were told that shorts are fine. Making sure we have some water, we handed our tickets to the elevator porter and went up.  The elevator is modern, safe and very fast – it takes seconds to get six floors up.

Five Elements Mountains

The Marble Mountains, or rather Ngũ Hành Sơn (Five Elements Mountains) are actually five marble and limestone hills with very steep slopes. Each mountain is named after one of the elements, recognized by the local culture – Kim (metal), Thuy (water), Moc (wood), Hoa (fire) and Tho (earth). The one we had an opportunity to visit is named Thuy Son – the Water Mountain.

Thousands of years ago they were all underwater. This resulted in numerous caves inside the hills, which were adapted into temples and sanctuaries over centuries. The Marble Mountains are home to many Buddhist temples, many of them active and preserved by the monks residing there.

viewpoint
The view from one of the many viewpoints available for tourists in the Marble Mountains

As there’s so much to see, this post will be mostly pictures, which do not show the true beauty of this place – if you are ever around, make sure to visit it!

What’s to see in the Marble Mountains?

Despite the scorching sun above our heads, we just couldn’t resist to visit every single place on the Thuy Son Mountain (the Water Mountain – the biggest of all five). There are many temples, shrines, caves, charming footpaths and marvellous viewpoints. The whole place has a magical atmosphere and is surprisingly well prepared for tourists. There are English signs showing the way to numerous sites, benches where you can rest, waste bins to keep the area clean. In the central area of the mountain there’s also a cafe and a small shop, where you can rest and have something to drink or eat.

temples

We spent there a total of three hours, exploring the caves, admiring the old pagodas, climbing our way to the viewpoints, walking past many beautiful statues. There’s just too much to describe it all, so here are some pictures:

pagoda_inside
A wooden statue inside one of the temples

 

buddha_statue_temple

Caves!

As we mentioned before, there’s a lot of caves. Both big and small, they all house different, mostly very old shrines. One of the caves was really large, featuring a giant Buddha statue. We almost gave up on this one, as it was the LAST cave we visited – and we were already short on strengths and time. Fortunately, we made it! Here, take a look:

There’s a lot more caves to explore, some of them featuring some serious climbing, as the slopes were up to 75 degrees steep! Some of the corridors were so narrow, that we barely made it through. That was a lot of fun for us, as we love such challenges (if we knew that there’s climbing involved, we would wear different shoes – sandals aren’t the best idea to be honest… 🙂 ). Most of the caves were also inhabited by bats, which added some extra thrill :).

cave_climb_aga

climb
Barely made it!

General information and tips – Marble Mountains

  • The entry tickets are 15.000 VND each, plus another 15.000 VND if you want to use the elevator.
  • Visitors are not required to dress properly, but if you wear shorts or a sleeveless shirt, you should cover yourself before entering active temples. If it’s hot, it’s okay to move around in comfortable clothes, just not inside.
  • You will need 3-4 hours to see everything on the largest mountain – Thuy Son.
  • Be careful while climbing caves. If you’re not sure if you can do it – just skip anything that you feel is too much for you. Safety first!
  • There are three ways to get to the mountain and back: two gates and an elevator (which can also take you back down).
  • We recommend wearing comfortable, sport shoes (most of the time you walk on stones, which might be slippery)

 

selfie_3
Thanks for reading and following us! 🙂 🙂 🙂

Góry Marmurowe – Da Nang

[EN/PL] Na nasz ostatni dzień w Środkowym Wietnamie mieliśmy zaplanowane do odwiedzenia jeszcze trzy miejsca, wszystkie w okolicy Da Nang. Jako, że nasz samolot do Hanoi odlatywał dopiero wieczorem, doszliśmy do wniosku, że jeśli opuścimy Hoi An około południa, to będziemy mieli wystarczająco dużo czasu by odwiedzić wszystkie trzy miejsca – Marmurowe Góry, Pagodę Linj Ung ze słynnym posągiem Pani Buddy i Małpią Przełęcz na półwyspie Son Tra.

Mieliśmy bardzo dużo bagażu, więc jedynym sposobem, by ta wyprawa się udała, było wynajęcie samochodu z kierowcą. Nasz gospodarz w Hoi An, Pan Tri z pensjonatu Moon’s Homestay, zorganizował dla nas transport za zaledwie 40 dolarów (160 zł).

Bilety wejściowe

Naszym pierwszym przystankiem były Góry Marmurowe. Nasz samochód zatrzymał się zaraz przy wejściu, gdzie musieliśmy dokonać pierwszego wyboru – wejść na górę pieszo, czy skorzystać z wygodnej windy za dodatkową kwotę 15.000 VND (3 zł) za osobę. Było niewyobrażalnie gorąco (34 C), więc podjęliśmy decyzję by oszczędzać siły na resztę dnia i skorzystać z windy.

Do biura sprzedaży biletów nie było praktycznie żadnej kolejki, więc kilka minut później dostaliśmy nasze bilety wejścia i bilety uprawniające do skorzystania z windy (razem: 30.000 VND – 6 zł za osobę). Przy zakupie biletów otrzymaliśmy za darmo mapę góry w języku angielskim oraz komplet pocztówek :).

Przed udaniem się na górę, zapytaliśmy pani sprzedającej bilety, czy jesteśmy odpowiednio ubrani. Powiedziała nam, że krótkie spodenki są dozwolone. Po upewnieniu się, że mamy ze sobą trochę wody, wręczyliśmy nasze bilety człowiekowi obsługującemu windę i ruszyliśmy do góry. Winda jest nowoczesna, bezpieczna i bardzo szybka – podróż sześć pięter do góry potrwała kilka sekund.

Góry Pięciu Żywiołów

Góry Marmurowe, a właściwie Ngũ Hành Sơn (Góry Pięciu Żywiołów) to tak naprawdę pięć marmurowo-wapiennych wzgórz z bardzo stromymi zboczami. Każda z gór nosi nazwę jednego z pięciu żywiołów, uznawanych w tutejszej kulturze – są to Kim (metal), Thuy (woda), Moc (drewno), Hoa (ogień) i Tho (ziemia). Ta górą, którą mieliśmy okazję zwiedzić, nosi nazwę Thuy Son – czyli Wodna Góra.

Tysiące lat temu wszystkie znajdowały się pod wodą, co spowodowało powstanie wielu jaskiń wewnątrz wzgórz, które to zostały zaadaptowane na świątynie i kaplice na przestrzeni wieków. Góry Marmurowe są domem dla wielu buddyjskich świątyń, a wiele z nich jest czynne i konserwowane przez mieszkających tam mnichów.

viewpoint

Z uwagi na to, że jest tam tak wiele do zobaczenia, ten wpis będzie się składał głównie ze zdjęć, które nie oddają całego piękna tego miejsca – jeśli kiedykolwiek będziesz w okolicy, musisz je odwiedzić!

Co można zobaczyć w Górach Marmurowych?

Pomimo palącego słońca ponad naszymi głowami, nie potrafiliśmy się powstrzymać przed odwiedzeniem każdego miejsca na górze Thuy Son (Wodna Góra – największa z wszystkich pięciu). Znajduje się tam wiele świątyń, kapliczek, jaskiń, urokliwych ścieżek i zapierających dech w piersiach punktów widokowych. Całość ma magiczną atmosferę, a miejsce jest zaskakująco dobrze przygotowane dla turystów. Są anglojęzyczne drogowskazy, wskazujące kierunek do poszczególnych atrakcji, ławeczki, na których można odpocząć, kosze na śmieci – by utrzymać to miejsce w czystości. W środkowej części góry jest też kawiarenka i mały sklep, gdzie można odpocząć i kupić coś do jedzenia lub do picia.

temples

Spędziliśmy tam łącznie trzy godziny, zwiedzając jaskinie, podziwiając stare pagody, wspinając się do punktów widokowych, mijając wiele pięknych posągów. Jest tego zbyt wiele, by wszystko opisać, więc załączamy trochę zdjęć:

pagoda_inside
Drewniana rzeźba wewnątrz jednej ze świątyń.

buddha_statue_temple

Jaskinie!

Jak wspominaliśmy wcześniej, jest tu mnóstwo jaskiń. Zarówno duże, jak i małe, wszystkie są domem dla różnych, w większości bardzo starych kapliczek. Jedna z jaskiń była naprawdę olbrzymia – znajdował się w niej gigantyczny posąg Buddy. Mało brakowało, a nie trafilibyśmy do tej jaskini, bo była ostatnia na naszej liście, a kończyły nam się już siły i czas. Na szczęście – dotarliśmy tam! Rzućcie okiem:

Jest znacznie więcej jaskiń do zwiedzenia, a niektóre z nich wymagają wspinaczki – nachylenia sięgały nawet 75 stopni! Niektóre korytarze były tak wąskie, że ledwo mogliśmy się przecisnąć. Dla nas była to świetna zabawa, bo uwielbiamy takie wyzwania (gdybyśmy wiedzieli co nas czeka, to założylibyśmy lepsze buty – sandały nie bardzo nadają się do łażenia po jaskiniach… 🙂 ). Większość jaskiń była również zamieszkana przez nietoperze, co dodało emocji :).

cave_climb_aga

climb
Ledwo się przecisnął!

Ogólne informacje i wskazówki – Góry Marmurowe

  • Bilety wejścia kosztują 15.000 VND (3 zł) każdy i dodatkowe 15.000 VND, jeśli chcesz skorzystać z windy.
  • Odwiedzający nie muszą się odpowiednio ubierać, ale jeśli masz na sobie krótkie spodenki albo koszulę bez rękawów, to należy się czymś zakryć przed wchodzeniem do czynnych świątyń. Jeśli jest gorąco, to nic nie stoi na przeszkodzie bo przemieszczać się w wygodnych ubraniach, ale nie należy tak wchodzić do wnętrz.
  • Na zwiedzenie całej, największej góry (Thuy Son) potrzeba 3-4 godzin.
  • Przy zwiedzaniu jaskiń należy zachować ostrożność. Jeśli nie masz pewności, że sobie poradzisz, to odpuść. Bezpieczeństwo przede wszystkim!
  • Są trzy drogi by dostać się na górę i z niej zejść: dwie bramy i winda (która również zabiera zwiedzających na dół)
  • Radzimy założyć wygodne sportowe buty (większość czasu chodzi się po kamieniach, które mogą być śliskie)
selfie_3
Dzięki za przeczytanie i towarzyszenie nam! 🙂 🙂 🙂

Thien Mu Pagoda – Hue – Part 2

Thien Mu Pagoda Tower

Thien Mu Pagoda in Hue

[EN/PL] The day after we visited the Imperial City of Hue, we got up early in the morning, knowing that our bus back to Hoi An was going to leave the city at 1 PM. Usually we like to travel short to medium distances on foot, but as we didn’t have a lot of time, we decided to break with our tradition and go to our destination by car. After a fine breakfast on our hotel’s top floor restaurant, we asked the receptionist to call a taxi for us. Fifteen minutes later we’ve arrived to our destination – the Thien Mu Pagoda.

Thien Mu Pagoda – history and facts

What’s interesting, the Thien Mu Pagoda (Temple of the Celestial Lady) is considered by the Vietnamese as an unofficial symbol of Hue. It was built in 1601 A.D. and then further expanded over centuries. It’s most iconic part – a 21m tall tower – was built in 1844. It’s the third oldest temple we have visited so far (the oldest was the Tran Quoc Pagoda in Hanoi).

tower
Thien Mu Pagoda Tower

In the second half of the 20th century, the monks from Thien Mu supported anti-government protests in South Vietnam, as the government was discriminating the Buddhist population. Later, in the 1980s, it was also a place of many anti-communists protests. One of the monks from Thien Mu Pagoda drove an Austin car to Saigon in 1963. When he arrived to one of the main streets, he left the car and self-immolated to protest against the Diem regime. Today, this car can be seen in one of the garages in Thien Mu, and it’s considered a relic. The car is exhibited to the public view, accompanied by a sign that told us this story.

One of our readers, Len Kagami (check out his awesome blog: Len Journeys), gave us some more information about the owner of the blue car:

Len Kagami: The monk (the owner of the blue car) has been declared as Saint for several years due to his sacrifire for the Buddhism in Vietnam. If you visit Saigon, you can find his statue at the place where he set himself on fire.

car

Sightseeing

The Pagoda is divided into two parts – the first courtyard houses the seven-storey Pagoda Tower and many smaller shrines. The second is an active Buddhist monastery. There are gardens, more temples, the monks quarters. Unfortunately, some of the monuments were damaged by vandals, who seem to find it a great idea to carve their initials on a large, two hundred years old marble turtle statue. Nonetheless, the place is beautiful and we liked it more than the visit to the Imperial City. We really loved it.

It was really nice to see locals, praying at the temples, burning incense sticks to honor the ancestors. The Pagoda also seems to be a pilgrimage destination, as we had seen some organised groups, who definitely came from far and prayed together. We had no doubt we are in a holy place, so we did our best to not disturb the peace of this place.

It’s not really big, but somehow we spent there over two hours, admiring the architecture, the garden and the atmosphere of this place. As we didn’t have much time left until the departure of our bus to Hoi An, we left the temple and headed to a small marketplace located next to the temple’s entrance.

temple_outside

Boat trip!

There we bought some incense sticks, for a really fair price – as it’s obviously not something bought by tourists, compared to many souvenirs around. As we had visited a lot of temples in Vietnam, both active and not, the thing we always enjoyed was the smell of incense – so we decided to take some home. Moments after leaving the small shop, a Vietnamese lady approached us, offering to take us with her boat back to the city.

She has offered to take us back to the city centre for 300.000 VND, but as we already did some reconnaissance on the prices of such trips, we knew she was overcharging us a lot. Finally we agreed on the price of 200.000 VND (8 USD), we boarded the boat that was supposed to take us back to the vicinity of our hotel.

boat
Off we go!

As soon as we put off from the Perfume River’s coast, the lady approached us with a large selection of souvenirs. She was kind, smiling all the time, but very pushy. Obviously, she wasn’t going to leave us to appreciate the view if we don’t buy anything from her. And that’s how we got some bamboo bookmarks for our friends, 1 USD each. As soon as we bought them, this older lady offered to take a picture of us (free of charge!). Then she told the helmsman to draw up, and as soon as the boat touched the land she got off and headed back to Thien Mu, to look for more customers. We were finally free to enjoy our trip back to the city centre.

We got to our hotel just in time to grab our luggage, check out and go to the bus station. Five hours later we were back to Hoi An.

General Information and Tips on Thien Mu Pagoda:

  • The entrance is free of charge – this is an active temple, not a regular tourist attraction.
  • You should dress and behave properly. Cover your shoulders and knees, to respect this place and the monks who take care of it.
  • Remember to take of your shoes before entering buildings
  • Respect the signs places around – don’t go to the monks quarters, which are located on the west side of the Pagoda.
  • Taxi from the city centre to the Pagoda should cost up to 50.000 VND (2 USD).
  • Boat from the Pagoda to the city centre should cost up to 200.000 VND (8 USD).
  • There are cheaper boat trips, 30.000 VND (1.25 USD) per person, but the boats leave only when enough passengers gather.

Pagoda Thien Mu w Hue

[EN/PL] Dzień po naszej wizycie w Cesarskim Mieście w Hue wstaliśmy wcześnie rano, pamiętając o tym, że nasz autobus powrotny do Hoi An miał opuścić miasto 13:00. Zazwyczaj lubimy pokonywać krótkie i średnie dystanse pieszo, ale z uwagi na to, że nie mieliśmy wiele czasu, zdecydowaliśmy się uchybić naszej tradycji i udać się do celu samochodem. Po solidnym śniadaniu w ulokowanej na ostatnim piętrze hotelowej restauracji, poprosiliśmy recepcjonistkę o wezwanie dla nas taksówki. Piętnaście minut później dotarliśmy do celu – Pagody Thien Mu.

Thien Mu Pagoda Tower
Wieża Pagody Thien Mu

Pagoda Thien Mu – historia i fakty

Co ciekawe, Pagoda Thien Mu (Świątynia Niebiańskiej Pani) jest postrzegana przez Wietnamczyków jako nieoficjalny symbol Hue. Została wybudowana w 1601 roku naszej ery, a następnie rozbudowywana przez kolejne wieki. Jej najbardziej charakterystyczny element – wieża o wysokości 21 m – powstała w 1844 roku. To trzecia najstarsza świątynia w Wietnamie jaką do tej pory odwiedziliśmy (najstarsza to Pagoda Tran Quoc w Hanoi).

W drugiej połowie dwudziestego wieku mnisi z Thien Mu wspierali antyrządowe protesty w Wietnamie Południowym, z uwagi na to, że rząd dyskryminował ludność buddyjską. Później, w latach 80′, pagoda była miejscem wielu demonstracji antykomunistycznych. Jeden z mnichów z Thien Mu udał się samochodem marki Austin do Sajgonu w 1963 roku. Po przybyciu na jedną z głównych ulic miasta opuścił samochód i dokonał samospalenia w akcie protestu przeciwko reżimowi Diema. Dziś ten samochód, uważany za relikwię, można obejrzeć w jednym z garaży w Thien Mu. Samochód jest wystawiony na widok publiczny i towarzyszy mu tablica, która zdradziła nam tę historię.

car

Zwiedzanie

Pagoda jest podzielona na dwie części – na pierwszym dziedzińcu znajduje się siedmiopiętrowa wieżą świątynna oraz wiele pomniejszych kapliczek. Drugi dziedziniec to czynny klasztor buddyjski. Znajdują się tam ogrody, świątynie, kwatery mnichów. Niestety niektóre posągi zostały uszkodzone przez wandali, którym wydaj się, że to świetny pomysł by wyryć swoje inicjały na wielkim, dwustuletnim, marmurowym posągu. Niemniej, miejsce jest piękne i podobało nam się znacznie bardziej niż wizyta w Cesarskim Mieście. Naprawdę, było cudowne.


Miło było zobaczyć miejscowych, modlących się w świątyniach, palących kadzidła by oddać cześć swoim przodkom. Wygląda też na to, że Pagoda jest celem wielu pielgrzymek – widzieliśmy zorganizowane grupy, które z pewnością przybyły z daleka i wspólnie modliły się w świątyniach. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że trafiliśmy w święte miejsce i staraliśmy się nie zakłócać jego spokoju.

Pagoda nie jest duża, ale w jakiś sposób zdołaliśmy tam spędzić ponad dwie godziny – podziwiając architekturę, ogrody i atmosferę tego miejsca. Jako, że nie mieliśmy już wiele czasu do odjazdu naszego autobusy do Hoi An, opuściliśmy świątynię i udaliśmy się na niewielki ryneczek zlokalizowany niedaleko wejścia do Pagody.

temple_outside

Łódka!

Na rynku kupiliśmy trochę kadzideł za bardzo uczciwą cenę – w zestawieniu z oferowanymi pamiątkami, to nie było coś często kupowanego przez turystów. W trakcie zwiedzania wielu świątyń w Wietnamie, zarówno aktywnych jak i opuszczonych, zawsze podobał nam się zapach kadzideł – postanowiliśmy więc zabrać ich trochę do domu. Kilka chwil po opuszczeniu sklepiku podeszła do nas Wietnamka, proponując, że zabierze nas łodzią z powrotem do miasta.

Zaproponowała wycieczkę za 300.000 VND, ale wcześniej zrobiliśmy małe rozpoznanie cenowe na temat takich przepraw, więc wiedzieliśmy, że oferowana cena jest znacznie zawyżona. Po krótkich negocjacjach, ustaliliśmy cenę na 200.000 VND (ok. 40 zł) i wsiedliśmy na łódkę, która miała nas zabrać w pobliże naszego hotelu.

boat
Ruszamy!

Gdy tylko odbiliśmy od brzegu Rzeki Perfumowej, kobieta podeszła do nas z szerokim wyborem pamiątek. Była uprzejma, cały czas uśmiechnięta, ale dosyć natrętna. Wiedzieliśmy, że nie zostawi nas w spokoju i nie pozwoli na cieszenie się wycieczką, dopóki czegoś nie kupimy. I w ten sposób nabyliśmy kilka bambusowych zakładek do książek dla naszych przyjaciół, po 4 zł każda. Jak tylko dokonaliśmy zakupu, starsza pani zaproponowała, że zrobi nam zdjęcie (za darmo!). Później kazała sternikowi przybić do brzegu, i gdy tylko łódka podpłynęła do nabrzeża, ta wysiadła i udała się z powrotem do Thien Mu, na poszukiwanie kolejnych klientów. Wreszcie mogliśmy w spokoju cieszyć się przeprawą z powrotem do centrum miasta.

Dotarliśmy do hotelu w samą porę – zdążyliśmy zabrać bagaż, wymeldować się i udać na dworzec autobusowy. Pięć godzin później byliśmy z powrotem w Hoi An.

Ogólne informacje i wskazówki – Pagoda Thien Mu

  • Wejście jest bezpłatne, to czynna świątynia, a nie atrakcja turystyczna
  • Należy ubrać się i zachowywać odpowiednio. Zakryj ramiona i kolana aby uszanować to miejsce i mnichów, którzy się nim opiekują.
  • Pamiętaj, by zdejmować buty przed wejściem do każdego z budynków
  • Szanuj znaki rozmieszczone po terenie klasztoru – nie wchodź do kwater mnichów, które są umieszczone po zachodniej stronie Pagody
  • Taksówka z centrum do Pagody powinna kosztować do 50.000 VND (9 zł)
  • Łódka z Pagody do centrum powinna kosztować do 200.000 VND (40 zł)
  • Są tańsze przeprawy, po 30.000 VND (5 zł) za osobę, ale łódź odpływa dopiero, gdy zbierze się wystarczająco dużo pasażerów.

Tran Quoc Pagoda – Hanoi

tran quoc pagoda hanoi

[EN/PL]

On Tuesday, we’ve decided to visit the Trấn Quốc Pagoda, which – according to the information granted on site – is the oldest Buddhist temple in Hanoi. It’s located on a tiny island on the Hanoi West Lake (Hồ Tây) and is available for tourists (please note: no entry tickets, as it’s a fully functional temple – most of the people you can see on site are there for religious purposes). The island is connected to the mainland by a small causeway.  This day was one of the highlights of our stay in Hanoi :).

DSC_0211

Trấn Quốc was built in the middle of sixth century, so now it’s almost 1450 (!) years old. Originally it was situated on the shore of the Red River (the river that runs through Hanoi), but it was moved to it’s current location – the Golden Fish Island (Kim Ngu) in the seventeenth century.

DSC_0234
The main gate to Tran Quoc – the middle one is opened only for important ceremonies and for delivery cars // Główna brama do Tran Quoc – środkowa jest otwierana tylko na ważne uroczystości i dla samochodów dostawczych.

We took a walk there from our hotel near the Hoan Kiem lake, and it took us 40 minutes tops to reach our destination. The whole south-eastern and north-eastern shore of Hồ Tây is very friendly and well maintainted – there’s a lot of places to eat and drink. The views are astonishing – if you ever get there I guarantee you’ll take a lot of photos :). The lake is rich in fish, so you can see a lot of fishermen there during daytime.

DSC_0196
Beautiful view from the Ho Tay shore // Piękny widok z wybrzeża Ho Tay

IMPORTANT TIPS FOR VISITORS: Before going to the Pagoda, make sure that you are properly dressed. You should wear long pants (or a dress, dear ladies!) and you should cover your shoulders. You should also remove your headwear and sunglasses before going in. Also remember to take off your shoes before going inside of the temples! There’s no entrance fee, but remember to behave yourself – don’t laugh loudly, don’t yell, don’t interrupt the locals, and don’t pass in front of praying people.

DSC_0219
A properly dressed lady 🙂 // Odpowiednio ubrana pani 🙂

The whole compound is divided into two courtyards. The first one features the actual Pagoda, a small temple and more than a dozen little shrines. The second one gives access to the main temple. Near the middle of the second courtyard, in an exposed place, grows a Bodhi Tree – grown from a sapling coming from the original tree in India, under which Buddha sat and achieved enlightment. This gift from the President of India was planted in Tran Quoc during Rajendra Prasad’s visit to Vietnam in 1959.

DSC_0230
The Bodhi Tree – the bottom is painted white to protect it from insects // Drzewo Bodhi – dół jest pomalowany na biało, żeby chronić je przed owadami

People come here to pray and give their offerings to the gods – usually food, drinks and money. The whole island is filled with a beautiful scent of incence.

It was really worth visiting. What we especially liked was that this place is a real deal – you can see tourists there, but most visitors to the temple are the Vietnamese. It’s a sacred place and you can feel it in the air in the moment you set your feet on the island.

DSC_0213
The Pagoda

This day brings us a feeling of peacefulness and it really was a spiritual experience (we’re not religious people). We started thinking about every religion that we know. What do they tell us ? What are their good and bad sides? How do you feel about Buddhism?

DSC_0228
The second courtyard and the main temple // Drugi dziedziniec i główna świątynia.

[EN/PL]

We wtorek postanowiliśmy odwiedzić Pagodę Trấn Quốc, która – zgodnie z informacją dostępną na miejscu – jest najstarszą świątynią buddyjską w Hanoi. Znajduje się na malutkiej wyspie na Jeziorze Zachodnim (Hồ Tây ) i jest dostępna dla turystów (nie ma żadnych biletów wejścia, bo to w pełni funkcjonująca świątynia – większość ludzi, którzy tam przychodzą jest tam z powodów duchowych). Wyspa jest połączona z lądem wąską groblą. To był jeden z najciekawszych dni w trakcie naszego pobytu w Hanoi :).

Trấn Quốc została zbudowana w połowie VI wieku, ma zatem prawie 1450 (!) lat. Pierwotnie znajdowała się na brzegu Rzeki Czerwonej (rzeka, która płynie przez Hanoi), ale została przeniesiona do swojej dzisiejszej lokalizacji – Wyspy Złotych Ryb (Kim Ngu) w XVII wieku.

Poszliśmy tam z naszego hotelu w pobliżu jeziora Hoan Kiem i dotarcie do celu zajęło nam około 40 minut. Całe południowo-wschodnie i północno-wschodnie wybrzeże Hồ Tây jest bardzo przyjazne i dobrze utrzymane – jest tam wiele miejsc gdzie można zjeść i się napić. Widoki są nadzwyczajne – jeśli tam traficie, to gwarantuję że zrobicie mnóstwo zdjęć. W jeziorze jest dużo ryb, więc można też zobaczyć wielu rybaków w trakcie dnia.

WAŻNE WSKAZÓWKI DLA ODWIEDZAJĄCYCH: Przed wybraniem się do Pagody, upewnijcie się, że jesteście odpowiednio ubrani. Powinno się mięć długie spodnie (albo sukienkę, drogie panie!) i należy zakryć ramiona. Przed wejściem należy też zdjąć nakrycia głowy i okulary przeciwsłoneczne. Należy również pamiętać aby zdjąć buty przed wejściem do wnętrza każdej ze świątyń! Nie ma opłaty za wejście, ale trzeba się zachowywać – nie śmiejcie się głośno, nie krzyczcie, nie przeszkadzajcie miejscowym, nie przechodźcie przed osobami modlącymi się.

Cały kompleks dzieli się na dwa dziedzińce. Pierwszy zawiera właściwą Pagodę, małą świątynie i ponad tuzin małych kapliczek. Drugi dziedziniec umożliwia dostęp do głównej świątyni. W pobliżu centrum drugiego dziedzińca, w wyeksponowanym miejscu, rośnie Drzewo Bodhi – wyhodowane z sadzonki pochodzącej z oryginalnego drzewa w Indiach, pod którym Budda zasiadł i osiągnął oświecenie. Ten podarunek od Prezydenta Indii został zasadzony w Tran Quoc w trakcie wizyty Rajendry Prasada w Wietnamie w 1959 roku.

Ludzie przychodzą tu modlić się i składać ofiary bogom – zazwyczaj jedzenie, napoje i pieniądze. Całą wyspę wypełnia piękny zapach kadzideł.

Najbardziej spodobało nam się, że to miejsce jest autentyczne – są tu turyści, ale większość odwiedzających świątynie to Wietnamczycy. To święte miejsce i czuć to w powietrzu w chwili, gdy postawisz stopy na wyspie.

Wizyta w tym miejscu pozwoliła nam poczuć wewnętrzny spokój i naprawdę była duchowym doświadczeniem (a nie jesteśmy religijni). Zaczęliśmy zastanawiać się nad wszystkimi religiami jakie znamy. Co nam przekazują? Jakie są ich dobre i złe strony? Co sądzicie o Buddyzmie?